Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Barcelona. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Barcelona. Pokaż wszystkie posty

środa, 6 maja 2015

Uliczki znam w Barcelonie

Do Barcelony dojeżdżamy z Blanes pociągiem podmiejskim. Trasa wiedzie brzegiem morza. Po drodze dopada nas dziwna mgła, wszystko staje się szare i brzydkie. Trwa to na szczęście krótko i na Plac Kataloński wysiadamy w pełnym słońcu, a temperatura wynosi 24 stopnie mimo porannej godziny. Zgodnie z planem na dziś idziemy Passaige de Gracia i podziwiamy po kolei budynki zaprojektowana prze Gaudiego, prze uczniów Gaudiego lub prze jego konkurentów. Po kolei to Casa Batlo, Casa
de Libro, Casa Mila i Casa Blanca. Na zdjęciach kolory tych budynków są bardziej wyraziste, w rzeczywistości mimo niezwykłych brył jednak wtapiają się w zabudowę ulicy. Nie możemy oprzeć się pokusie wypicia esspresso w jednej z kawiarenek przy ulicy. Siadamy przy maleńkich stolikach na skraju chodnika i delektujemy się kawa i ciastkiem.





Spacerem w krótkim czasie docieramy do Park Guell. Patrząc na mapę Barcelony nie sądziliśmy , że to sa tak niewielkie odległości. Bilet do Parku kupuje się na określoną godzinę. Czekając na wejście zwiedzamy otwartą część parku , z charakterystycznymi smoczymi elementami. W parku rozłożyło się kilku nielegalnych handlarzy pamiątek, którzy co rusz zrywają się i uciekają przed kręcącymi się strażnikami. W Parku Guell jest kilka bramek , przez które można wejść na teren z najbardziej reprezentacyjnymi budowlami. Wszystko jest urocze kolorowe, wręcz bajkowe.

Siedzimy na placu, otoczonym ogromną stumetrową ławką, wyłożona mozaiką, podziwiamy panoramę miasta, gdy zrywa się najpierw silny wiatr. Po chwili obserwujemy jak znad morza wpełza do miasta szarość, obejmuje wszystko morze, ulice, budynki, niebo, Sagrada Familla, wkrótce dotrze do nas. Schodzimy z tarasu obok fontanny z kolorową jaszczurką i opuszczamy Park Guell idziemy do centrum miasta.

Zanim dotrzemy, w 20 minut, pod bryłę Sagrada Familia wyjdzie słońce. Widok katedry wg projektu Gaudiego powala. Jest monumentalna, piękna i przerażająca. Patrząc na mocowane właśnie szczyty wież od strony Nadziei mam nieodparte wrażenie, że Gaudii zakpił z kościelnych decydentów. Jedną wieżę zwieńcza kogucia głowa, inną patera z owocami, zwisają z niej winogrona. Wszystko to jest kolorowe i błyszczy w słońcu. Kolorowe Jarmarki. Strona Piekielna jest za to przygnębiająca, fasada wygląda jak rozpuszczający się w słońcu , lejący beton. Tłumy ludzi kłębią się wokół.
Z boku kościoła mieści się sklep firmowy FCB, więc wchodzimy. Ceny porażają ! Za to można sobie pooglądać trofea i gadżety.
I tu przechodzimy do drugiego dnia w Barcelonie . Przyjeżdżamy na stację Hospitalet. Zaczynamy od spaceru na stadion Camp Nou.