Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Złotoryja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Złotoryja. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 12 września 2017

Bolesławiec Grodziec Kliczków - fajans i inne skarby


Kliczków

Wracamy po raz kolejny na Dolny Śląsk. Przełom lata i jesieni jest wspaniałym okresem na zwiedzanie Dolnego Śląska. Nadal jest tu ciepło, a już zaczyna się bogactwo Borów Dolnośląskich. Bo jeśli nie wiecie, są tu duże i przebogate kompleksy leśne. Jadąc do Kliczkowa drogą z Żagania w zasadzie nie wyjeżdżaliśmy ani na chwilę z lasu.
Zatrzymaliśmy się na nocleg w Kliczkowie. Dawny zamek jest obecnie hotelem.  Pięknie odrestaurowana bryła zamku, zadbane pozostałości parku i funkcjonalne wnętrza. Dawna stylowa ujeżdżalnia mieści obecnie basen. Wozownia to teraz kawiarnia i recepcja hotelu.
W parku można zobaczyć pozostałości cmentarza dla koni. Jeden z dawnych właścicieli zamku był miłośnikiem tych zwierząt i darzył je chyba wyjątkowym uczuciem, skoro kazał wykuwać dla nich nagrobki. Płyty zostały uszkodzone prawdopodobnie przez żołnierzy, którzy traktowali je jak tarcze strzelnicze.
Trudno uwierzyć, że w latach 80-tych dwudziestego wieku była to w zasadzie ruina. Po wojnie mieściły się tu głównie koszary i ośrodki wczasowe. Obecnie jest tu również miejsce szkoleń i konferencji. Dziwnie ponadczasowo brzmią napisy nad wejściem, mimo że pochodzą z czasów socjalizmu:
„Stawajcie do współzawodnictwa w pracy. Powiększajcie wydajność pracy i płacy”
„Ciemnota jest największym sprzymierzeńcem reakcji i najgorszym wrogiem postępu i wolności”
„Przez pracę do dobrobytu”
Zmienił się język sloganów, ale treść pozostaje ta sama.
Obok zamku mieści się Folwark. To też hotel z restauracją. Polecam kluski i pierogi w restauracji. Są rewelacyjne!
Przez miejscowość Kliczków przepływa Kwisa, po której można spływać kajakami lub pontonami. W Kliczkowie rzeka przepływa w głębokim, zalesionym wąwozie, na stokach którego widzieliśmy pasące się sarny. Epicko!
Bolesławiec - Rynek

Dwadzieścia kilometrów od Kliczkowa jest Bolesławiec. Miasto doskonale znane w Polsce i na świecie z ceramiki. Trudno tego nie zauważyć wjeżdżając do miasta – na rondach i skrzyżowaniach stoją ogromne dzbanki i filiżanki pomalowane w charakterystyczne, niebieskie wzory.
Polecam najpierw odwiedzić bolesławiecki rynek – jest pięknie odrestaurowany. Wygląda trochę jak Jiczyn z bajki o Rumcajsie. Miło jest usiąść w jednym z kawiarnianych ogródków i delektować się widokiem. Na rynku polecam zajrzeć do  informacji turystycznej; wyjątkowo bogato zaopatrzona w mapy i foldery nie tylko tych okolic, ale w zasadzie całego Dolnego Śląska. Otrzymaliśmy tam żetony do Manufaktury Bolesławieckiej czyli do jednego z zakładów ceramicznych.
Dostaliśmy także  szczegółową mapę starej części miasta, z dokładnym opisem każdego ważnego budynku i budowli. Akurat na przyjemny spacer i odwiedzenie kilku punktów. Zwłaszcza muzeum ceramiki (uwaga - nieczynne w poniedziałki).