niedziela, 15 czerwca 2025

Mazury - Giżycko , Święta Lipka, Chata Mazurska, Mrągowo

 Giżycko –

Urocze miasteczko, przepięknie położone. Można skorzystać z plaży, promenady, rejsu statkiem spacerowym lub wypożyczyć łódkę.

To dla miłośników wody.

Giżycko wieża ciśnień
Podziwiałam położenie Giżycka wśród mazurskich jezior z tarasu widokowego na położonej w centrum miasta wieży ciśnień, przerobionej na kawiarnie.

Nie mogłam zrozumieć dlaczego na szczycie wieży w to wrześniowe ciepłe słoneczne popołudnie, było zaledwie kilka osób.

Można wypić coś ciepłego, coś zimnego, coś wyskokowego, serwują ciasta i desery.

Świetne miejsce widokowe ! Zdecydowanie polecam.

Równie ciekawym i bezpretensjonalnym miejscem jest twierdza boyen a w zasadzie fort.

Fort zwiedza się samodzielnie , z mapką lub z przewodnikiem. Indywidualnie można spędzić tam tyle czasu, ile się chce i ile potrzeba.

Można się zgubić w pomieszczeniach fortu, fosach i międzymurzu. We wrześniu lepiej prowiant zabrać ze sobą, żeby móc biwakować na wałach

lub placu w centrum fortu.




Twierdza Boyen


Przed zamknięciem trzeba zdążyć wyjść,  bo jak każda twierdza, ta ma też na pewno swojego upiornego komendanta. A przez niego prowadzona musztra może się wam nie spodobać.

 







Giżycko było naszym punktem wypadowym, z którego udaliśmy się do Muzeum Sprzętu Wojskowego w Mrągowie.

Gratka dla fanów czołgów, tankietek, wozów opancerzonych oraz wozów strażackich.

Można do wielu z tych pojazdów wsiąść , a nawet odbyć przejażdżkę, za dodatkową opłata oczywiście.

Przednia zabawa.

Muzeum Sprzętu Wojskowego Mrągowo

Świetne uzupełnienie do, zwiedzanych wcześniej, Wilczego Szańca i Mamerek.



 

Chata Mazurska

Kolejnym miejscem, które odwiedziliśmy była Chata Mazurska w Sądrach. Dla wielbicieli wiejskich ogrodów.

Absolutnie urzekł nas ogród – kwitnący przepięknie na żółto, biało i różowo,  i sad , ze starymi odmianami jabłek.

Miejsce przygotowane pod grupowego turystę niemieckiego, ale naszej trójki nikt nie wyganiał. Spędziliśmy tam naprawdę sporo czasu, podziwiając nie tylko wyposażenie mazurskiej chaty i stodoły,

Ale przede wszystkim delektując się ciszą i zagospodarowanym ze smakiem  terenem, bujając się w hamakach,  przy kawce i domowym placku drożdżowym.

 





Święta Lipka
I trzecie miejsce, które odwiedziliśmy podczas pobytu w Giżycku, to Święta Lipka. Nie wiem, czy tylko my mieliśmy takie szczęście, czy zawsze jest tu tak spokojnie.

Święta Lipka
Mogliśmy w skupieniu zwiedzać kościół i jego przepięknie malowane krużganki, wybrać pamiątki i przewodniki, 

a także zjeść mazurskie dania w pobliskiej karczmie. We wrześniu na Mazurach jest cudownie.

Nie doświadczyliśmy inwazji komarów, które potrafią podobno uprzykrzyć pobyt.

Święta LipkaNa pewno wrócę tam wkrótce, bo zdaję sobie sprawę, że zaledwie musnęłam swoją uwagą ten region.





Brak komentarzy: