czwartek, 25 kwietnia 2024

Kamieniec Ząbkowicki - pałac ze snu Marianny Orańskiej

Pałac Kamieniec Ząbkowicki
Front pałacu w Kamieńcu z fontanną 

Marianna Orańska

Kolejny punkt obowiązkowy w marszrucie po Kotlinie Kłodzkiej na Dolnym Śląsku - pałac w Kamieńcu Ząbkowickim. W tym roku odwiedzę Kamieniec po raz kolejny, gdyż przewodnicy obiecywali, że po renowacji ogrody pałacowe będą piękniejsze niż te w zamku Książ. 

Chcę to zobaczyć !

Pałac w Kamieńcu Ząbkowickim kryje kilka ciekawych historii. Pierwsza to oczywiście życie założycielki Marianny Orańskiej,  która sfinansowała budowę pałacu wg projektu słynnego architekta Schinkla, ale ... nigdy w nim nie zamieszkała. Dlaczego?

Do wejścia podjeżdżały powozy
Marianna Orańska była żoną Albrechta Hohenzollerna . Urodziła mu pięcioro dzieci, jednak małżeństwo nie było szczęśliwe. Marianna postanowiła odejść od niekochanego

 i niewiernego męża. A że była majętną kobietą, jej matka zakupiła bowiem dobra pocysterskie na Śląsku : Lubiąż, Henryków i Kamieniec Ząbkowicki, więc miała dokąd pójść. Ale Orańska poszła zdecydowanie dalej w swej niezależności, tzn. związała się ze swoim masztalerzem, urodziła mu syna i postanowiła dziecko zatrzymać przy sobie. Tego było stanowczo za dużo dla dumnego Hohenzollerna. Na Marianna nałożono szereg kuriozalnych zakazów m.in. zakaz przebywania na Śląsku dłużej niż 12 godzin z obowiązkiem meldowania się na posterunku. Dlatego Marianna nie zamieszkała w pałacu, który za własne pieniądze wybudowała, wyposażyła i doskonaliła. W pałacu było wiele nowoczesnych udogodnień, ale największe znajdowały się na zewnątrz - to fontanny, które tryskały strumieniami wody na kilkadziesiąt metrów w górę!

Pałac w Kamieńcu Ząbkowickim

Malowidła w sali balowej przy 
wielkim tarasie

Kolejną ciekawostką jest to, że po II wojnie światowej pałac został opuszczony i niszczał, aż do czasu gdy przepiękną, ogromną ruinę odwiedził pan Włodzimierz Sobiech. Pasjonat i miłośnik tego miejsca wydzierżawił pałac i zacząć jego rewitalizację od 1984 roku aż do swojej śmierci w 2010. Różnie oceniane jest ta rewitalizacja, ale nawet przeciwnicy pana Sobiecha w jednym się zgadzają, dzięki temu, że nakrył całą budowle dachem, zabezpieczając mury przed wpływem wilgoci , możemy podziwiać pałac do dziś.

Wnętrza pałacu są dość ubogo wyposażone - pałac bowiem został przez Rosjan po wojnie podpalony, a marmury z pałacu użyto przy budowie Pałacu Kultury w Warszawie i są ozdobą Sali Kongresowej. Mimo wszystko warto przejść się pięknymi krużgankami, salami, balkonami i tarasami z częściowo odrestaurowanymi fontannami. Widok ze wzgórza jest imponujący, a przewodnicy zdradzą więcej sekretów Pałacu Marianny Orańskiej.

Polecam Dolny Śląsk na majówkę, gdyż wiele pałacowych ogrodów na tym terenie obsadzonych jest wiekowymi rododendronami, które w tym okresie przepięknie kwitną. Najpiękniejszą kolekcję różaneczników zobaczycie w Arboretum Wojsławice


Dziedziniec
Dziedziniec pałacu 

W tej okolicy polecam odwiedzić kopalnie złota w Złotym Stoku o czym piszę tutaj  oraz pobliski Ząbkowice Śląskie dawniej Frankenstein. Tak, tak i to nie przypadek, że kojarzycie nazwę z potworem z powieści Mary Shelley. A o tym napiszę wkrótce.


wtorek, 23 kwietnia 2024

Złoty Stok - kopalnia złota

Kopalnia złota

Kopalnia złota

To jedno z moich ostatnich odkryć na mapie Dolnego Śląska. Szczerze, jak złoto, zachęcam do odwiedzenia tego miejsca i zarezerwujcie sobie na to kilka godzin.
Co może być ciekawego w kopalni? Może to, że na przestrzeni siedmiuset lat działania kopalni wywieziono stąd 16 ton czystego złota i wcale nie zostało ono wyczerpane do końca, a przy obecnej technologii można by znów wznowić wydobycie i byłoby to opłacalne. Przez sto lat wydobywano tu arszenik (informacja, gdyby ktoś miał jakieś problemy do załatwienia :-) ).
I że, za pośrednictwem spółki Fuggerów, złoto z kopalni współfinansowało wyprawę Kolumba i odkrycie Ameryki.
Z mniej chlubnych informacji to to, że Wit Stwosz wtopił tu swoje ciężko zarobione pieniądze. Ale tak to już jest z artystami - nie znają się na interesach.
Kopalnia złota Złoty Stok



Podziemny spływ łodzią

Możecie skorzystać z podziemnego spływu łodzią. Wymaga to pewnego zaangażowania od uczestników. Nie, nie trzeba płynąć wpław na żadnym odcinku, ale praca dla chętnych się znajdzie. Trasę w kopalni kończy karkołomny wyjazd po trasie jednej z najstarszych kolejek wożących urobek. Dlaczego karkołomny? Sprawdźcie!



Kopalnia złota mapa

Sztolnia ochrowa

Zwiedzanie nie kończymy jednak na kopalni złota. Poniżej , niedaleko parkingu jest wejście do sztolni ochrowej. Zwiedzanie trwa tylko 30 minut ale tutaj zobaczymy jak wyglądało drążenie chodnika , widać ślady narzędzi oraz pierwotne metody rozsadzania skał. I zawsze możecie zabrać sobie trochę kosmetycznej ochry lub dla urody wymazać się nią na miejscu.
 

Średniowieczna osada w Złotym Stoku

Średniowieczna osada

Do odwiedzenia średniowiecznej osady, mieszczącej się też na terenie kopalni w Złotym Stoku , skłonił mnie wyłaniające się zza bramy budowle. Młyn wodny, kruszarka, dom kata, płuczki.
Dla dzieci to jak ogromny plac zabaw - dla dorosłych kopalnia wiedzy. I wspaniały plener fotograficzny.



W ramach zwiedzania dostaniecie dużą dawkę wiedzy o funkcjonowaniu kopalni, ciekawostek z jej historii i solidną porcję  dobrego humoru. Bo właścicielka, która kupiła sobie kopalnie złota w dobie transformacji ustrojowej, zgromadziła tutaj grupę wspaniałych przewodników. 
Dobre miejsce na weekendowy wypad w Polskę lub jeden z punktów majówki.
Aktualne ceny biletów znajdziecie na stornie Kopalni Złota
Można połączyć ze zwiedzaniem pałacu w Kamieńcu Ząbkowickich, o którym napiszę w kolejnym poście.

wtorek, 16 kwietnia 2024

Wojsławice Arboretum wśród wzgórz

Aleja różaneczników
Autor: Longina 

Na weekend

Miłośnikom Dolnego Śląska nie muszę rekomendować tego miejsca. Położony 50 km od Wrocławia, przy trasie do Kłodzka, na południowych stokach Wzgórz Dębowych, ogród botaniczny Arboretum Wojsłaeice jest niezwykle ciekawym i urokliwym miejscem.
 

Majówka

Najbardziej zainteresuje miłośników różaneczników, których rośnie tu 1350 odmian . Na przełomie maja i czerwca ogród tonie w kolorach. Położone na różnych wysokościach rabaty z azaliami i rododendronami zachwycają.

OOdsapnąć w cieniu drzew

Pamiętajcie o ogrodach

Wojsławice to jednak nie tylko rododendrony. Mamy tu narodowe kolekcje hortensji, oczarów, piwonii i barwników.  Można przejść się sadem czereśniowym i wiśniowym, aleją narcyzów i liliowców. Położenie ogrodu na stokach wzgórz tworzy niepowtarzalny krajobraz.

Kaczki
Nad stawem
Wojsławice - staw Fritza


W najdalszym zakątku
Rododendrony w nowej części arboretum 

Rodondronowy zawrót głowy
Rododendrony w najstarszej części parku

Arboretum na majówkę

Początek arboretum datuje się na 1811 rok, kiedy to ówcześni właściciele von Prittwitz zapoczątkowali na terenie swojej posiadłości sadzenie drzew obcego pochodzenia.
Obecny kształt ogród zawdzięcza Fritzowi von Oheimbowi, który przebudował park i rozwijał go od 1880 roku. Na pamiątkę twórcy arboretum nazwano staw jego imieniem, a sam twórca został pochowany na terenie ogrodu.
Staw południowy
Nad stawem tuż obok kolekcji piwonii

Azalie- kolory z obrazów Mehoffera

Obecnie par jest pod zarządem Uniwersytetu Wrocławskiego. Na terenie parku jest wiele miejsc , gdzie można usiąść i napawać się krajobrazem, spływającymi ze stoków szpalerami czereśni i wiśni, poduchami rododendronów i kępami liliowców, delektować się  śpiewem ptaków, zapachem kwiatów i ciszą, jeśli tylko wybierzecie się w bardziej oddalone miejsca tej 62 hektarowej posiadłości. Wspomnę jeszcze, że Buk zwyczajny, który was powita na początku wędrówki po Arboretum, został Europejskim Drzewem Roku w 2024
Wracam do Wojsławic o różnych porach roku i zawsze jestem nimi zauroczona. A majówkowy wypad stał się pozycją obowiązkową.
To dobry punkt pierwszy lub ostatni w wędrówce  po mniej znanych zakątkach Kotliny Kłodzkiej , o których przeczytacie także na moim blogu. Propozycje na długi weekend.


piątek, 4 sierpnia 2023

W okół Zalewu Wiślanego od Elbląga do Fromborka


Frombork Mikołaj Kopernik
Frombork

Zazwyczaj Frombork odwiedzałam podczas wycieczkowego rejsu z Krynicy Morskiej. Tym razem postanowiłam w końcu przejechać drogą 503 przez Wysoczyznę Elbląską. Jeśli chcecie, będąc nad morzem, poczuć się przez chwilę jak na górskich serpentynach to polecam te morenowe wzgórza, poprzecinane wąwozami, z których wysokości można podziwiać widok na Zalew Wiślany.  

Droga biegnie przez piękny las, głownie bukowy, z którego wpada się nagle do niewielkich miejscowości o ciekawych nazwach - Suchacz, Kadyny, Tolkmicko, Frombork. Nie można też pomijać Elbląga, ale to już zupełnie inna historia.

Jako, że lubię łączyć w swych wycieczkach różne aktywności i miejsca, więc tym razem odwiedziłam Wzgórze Katedralne we Fromborku, ryneczek Tolkmicka i z pietyzmem odrestaurowany folwark w Kadynach.  To świetna propozycja na majowy długi weekend.

Fromborka nikomu już polecać nie trzeba. Z każdą wizytą widzę zmiany w katedrze i z przyjemnością wysłuchuje koncertu organowego. Wracam też z przyjemnością do planetarium i do wieży wodnej, wraz z jej tarasem widokowym. Żałuję, że miasto nie zaoferowało niczego więcej przez te lata. 

Kadyny

Kadyny
Nie   inaczej jest w małych, kameralnych, uroczych Kadynach. W Kadynach, w dawnym folwarku,  była filia stadniny koni z Janowa. Ale to już tez przeszłość. Teraz w dawnym folwarku jest hotel i restauracja. W budynkach dawnej stajni prowadzone są przez pana Jarka warsztaty z ceramiki oraz sklepik z miejscowymi wyrobami. 


Kadyny mają szczęście do gospodarzy, takie odnoszę wrażenie. Domy, przeważnie z czerwonej cegły, zostały odnowione, nie zatracając swojego pierwotnego charakteru. Dzięki temu miejscowość wygląda jak zatrzymana w czasie,, ale jest tętniącą życiem wsią. 

Do tego można udać się na krótki spacer po Kadyńskim Lesie i podziwiać ponad stuletnie drzewa, a także znacznie starsze okazy dębów. Na wzgórzu nad miejscowością jest wieża widokowa obok kaplicy, która pierwotnie miała być domem pracy twórczej.

Kadyny okolice Zalewu Wiślanego
No i jeszcze mamy plażę nad Zalewem. Akwen jest tu płytki, więc można śmiało bawić się w chodzenie po wodzie. Spotkamy tu na pewno wielu ludzi kochających rowerowe przejażdżki i święty spokój. 




Elbląg Stare Miasto
Elbląg jest pięknie odbudowanym starym miastem. Ta odbudowa nigdy się pewnie nie zakończy. Przedwojenne założenie miasta typowo hanzeatyckiego, z przepięknymi kwartałami kamieniczek zostało bezpowrotnie utracone. Ale to co udało się zrobić i do tego nadrzeczne bulwary warte są odwiedzenia. Swego czasu odbywały się w Elblągu międzynarodowe Biennale Form Przestrzennych, ich efekty wciąż są widoczne w różnych nieoczywistych miejscach.
Wjeżdżając do miasta trudno nie zauważyć ogromnych budynków  stoczni. Zakłady Schichaua do 1945 były jedną z ważniejszych niemieckich stoczni produkujących dla  torpedowce i niszczyciele.


Kanał Ostródzko-Elbląski

Statek na pohylni

Dodatkowo w Elblągu można rozpocząć niezapomniany rejs Kanałem Ostródzko-Elbląskim, połączenie cudu inżynierii i unikatowej atrakcji przyrodniczo-turystycznej. Wspomnę tylko o dwóch - na Jeziorze Druzno gwarantowane rybołowy i bieliki. Spacer po trawie obok statku na pochylni Buczyniec. Majówka na statku to jest dobry pomysł.

Statkiem po trawie
Cała trasa zajmuje 8 godzin, ale można skrócić wycieczkę i przepłynąć tylko część całego szlaku. W kasie biletowej nabywamy wówczas bilet na rejs oraz przewóz z/na miejsce, z którego chcemy wrócić/wyruszyć.

Piaski


Po co jechać do Piasków, na sam koniec tego piaszczystego cypelka zwanego Mierzeją Wiślaną. Można filozoficznie odpowiedzieć "Bo są", a jeśli to za mało, to powiem, że to jest ostatnia miejscowość, gdzie
siedząc na ławeczce przy porcie nad Zalewem czujesz się jak w wiosce rybackiej. Wszystko co przyniosła masowa turystyka ukryte jest gdzieś w lesie, a tutaj nadal królują niewielkie rybakówki, sieci, żaki i kutry. A po drugiej stronie Zalewu doskonale widać fromborskie Wzgórze Katedralne, a w świetle popołudniowego słońca pięknie odbijają się od zieleni drzew zabudowania z czerwonej cegły.

Piaski dawna stanica harcerska

Warto przespacerować się do starej latarni morskiej, która pełniła , a może nadal pełni rolę stanicy harcerskiej. W Piaskach najbardziej słyszy się ten wszechobecny, nie milknący nigdy szum morza i wiatru w szczytach sosen.  A potem już tylko plaża, plaża, plaża ciągnąca się kilometrami do granicy z Rosją. 


czwartek, 3 sierpnia 2023

Łeba -czyli jak nie nudzić się nad morzem


Łeba Słowiński Park NarodowyŁeba może kojarzyć się Tobie z szeroką plażą, hotelem-zameczkiem nad plażą i mnóstwem wakacyjnych atrakcji, nie tylko dla dzieci. Atrakcje te znajdziesz przy głównym deptaku miasta - wesołe miasteczko, przystań statków wycieczkowych. A ja zapraszam na przystanek kolorowej kolejki, która zawiezie cię do pierwszego miejsca, które powinieneś odwiedzić podczas wczasów w Łebie - ruchome wydmy.
Słowiński Park Narodowy wydmyPo przejechaniu kilku kilometrów rozpoczynamy spacer po białych piaskach , charakterystycznych dla wybrzeża Morza Bałtyckiego. To doskonała okazja by poczuć się jak dziecko. Wydmy pną się łągodnie w górę i już po chwili po lewej ukazuje się pierwszy widomy skutek ruchu mas piasku - zasypany las, z którego pozostały suche kikuty pni drzew. A przed oczami - wręcz saharyjski krajobraz kopulastych wydm. 
Łeba
Koniecznie musicie się na nie wspiąć, żeby zobaczyć na własne oczy efekt działania piasku i wiatru na pograniczu Morza i Jeziora Łebsko. Widok warty tej odrobiny wysiłku!
Łeba plaża
Można wrócić po śladach do meleksów, którymi przyjechaliśmy.
Piechurów zaś zachęcam do spaceru brzegiem morza spowrotem do Łeby lub chociaż do bliżej położonej wyrzutni rakiet .
Spacer wietrznymi i pustymi plażami to wyjątkowa przyjemność. Można natknąć się na ławice, oszlifowanych przez prądy morskie, kamyków oraz pozostałości po zatopionym lesie, osuwających się z wysokiego brzegu drzew.
Wracamy w ciągu ok. 3 godzin na plażę B w Łebie.
Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach 
Muzeum Wsi Słowińskiej Kluki
to moje tegoroczne odkrycie. Pewnie się zdziwicie, ale w ten letni dzień było w skansenie pusto. Charakterystyczne szachulcowe wiejskie chaty kryją w sobie niezwykłe opowieści o słowińcach, ludu niezwykłego, zmagającego się skutecznie z wodą i nieprzyjazną ziemią, kopiącego rudę darniową i hodującego bydło i owce.
Wszystkiego wysłuchacie oglądając bogate wystawy i interaktywne ekspozycje.
Muzeum Etnograficzne Kluki
Jezioro ŁebskoA wszystko to pośród szumiących lip i trzcin. A trzcin dlatego, że zachęcam Cię gorąco do spaceru nad Jezioro Łebsko, gdzie można na własne oczy zobaczyć jak Wydmy osuwają się z wolna do jeziora, zasypując je. Potężne góry białego piasku , zamykające horyzont, broniące oczom dostępu do morza. Do tego cisza i spokój.







to ostatnie miejsce, które chcę Ci polecić w okolicach Łeby. Samochód zostawiamy na parkingu i spacerem przez nadmorski las idziemy w kierunku morza. Do latarni Czołpino prowadzi wygodna droga , a na wydmę, na której stoi latarnia wchodzi się po wygodnych, drewnianych, szerokich schodach.
Latarnia Morska

Po wspięciu się na latarnię i obejrzeniu widoków Słowińskiego Parku Narodowego z góry zachęcam do dalszego spaceru - na plażę.
Tak pięknej, odludnej, jasnej plaży nie spotkałam dotychczas !
Słowiński Park Narodowy
Polecam popołudniowe godziny dla fotografów, gdy klify i wydmy miękną w promieniach schodzącego do morza słońca, a cienie powalonych drzewa piszą na białym piasku swoją niezwykłą historię.
Leba - Rejs na zachód słońca











 



wtorek, 1 sierpnia 2023

Grudziądz z ułańską fantazją!


Spichlerze w Grudziądzu
Grudziądz to jedno z tych miast, które ominęła zawierucha II wojny światowej i nie zostały zburzone. Autentyczność tchnie z tych murów, uliczek i zaułków. Choćby dlatego warto tu zjechać w drodze do Gdańska czy Łodzi .






A co nas czeka w murach Starego Miasta ?

1. Muzeum Handlu Wiślanego Flis
Piwo z Grudziądza
Należymy do tego typu turystów, którzy nie zawsze zwiedzają muzea, ale Muzeum Flisu nie jest powszechne , więc musieliśmy wejść. Weszliśmy i .... wsiąknęliśmy. Zostaliśmy przyjęci serdecznie, poinformowani o atrakcjach miasta oraz zaopiekowani, co zawdzięczamy obsłudze turystycznej Muzeum.
Muzeum mieści się w jednym z kilkudziesięciu dawnych spichlerzy, które wznoszą się potężnymi murami od strony Wisły, a od strony uliczek miasta wydają się niewielkimi, zaledwie piętrowymi, kamieniczkami. I samo to już jest ciekawe. Każde, z trzech pięter, to jak zanurzanie się w nurt dziejów i rzeki.
Muzeum jest interaktywne, więc na prawdę to pyszna zabawa! Po godzinie wiedzieliśmy, że nie zdążymy przy okazji jednodniowej wizyty , wszystkiego zobaczyć.
P.S. Pomnik Rybaka  jest jeszcze przed Bramą Wodną

2. Muzeum Historii Grudziądza
Stare miasto GrudziądzKolejne miejsce, które nas oczarowało to Muzeum Historii, też umieszczone w jednym ze spichlerzy. Od najstarszych wzmianek i lokację miasta po czasy powojenne. To kolejne muzeum na naszej drodze, które sięga po historię międzywojenną i powojenną. 
To tu znaleźliśmy drewnianą figurę mnicha, który do złudzenia przypominał Groota ze "Strażników Galaktyki". Nigdy nie wiadomo, czy scenarzysta bądź reżyser nie inspirował się tą rzeźbą (patrz: Frankenstein z Ząbkowic Śląskich)






3. Muzeum Grudziądza w dawnym Klasztorze Benedyktynek

Groot
Muzeum Grudziądza trudno nie zauważyć, wznosi się obok Bramy Wodnej i opatrzone jest ogromnym napisem na ścianie zewnętrznej, ale nam się udało. Tak byliśmy pochłonięci oglądaniem spichlerzy. Całe szczęście panie przewodniczki nad nami czuwały i skierowały nas do tego muzeum.
Co tam warto zobaczyć - obrazy, Galerię Pomorską. Nie jestem znawcą sztuki malarskiej, ale akwarele miasta oraz obrazy rzeki są niezwykłe. 
Kolejną wystawę, którą polecam to czasowa wystawa z okazji rocznicy klubu Olimpia i tę poświęconą Bronisławowi Malinowskiemu. 

Szarża konnicy

4. Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Pałacu Opatek.
Z Muzeum Historii zostaliśmy zaprowadzeni do Pałacu Opatek do Centrum Wyszkolenia Kawalerii. Kto nie zna historii tej elitarnej jednostki , to polecam stronę internetową.
Warto poświęcić kwadrans na obejrzenie filmu o życiu jednostki, życiu żołnierza i roli kawalerzysty. ( żeby nie ulegać szkodliwym stereotypom z podrzędnych filmów.)

Grudziądz Garnizon

Ale poza zwiedzaniem muzeów polecam spacer nad Wisłą, którą można podziwiać z tarasu kawiarni w podziemiach ( w sumie to nie podziemia) Urzędu Miasta. Spotkacie po drodze pomnik ułana z dziewczyną, na Rynku przywitacie się z Mikołajem Kopernikiem. Wdrapiecie się na wieżę Klimek na Wzgórzu Zamkowym, z cudownym widokiem na Wisłę i Most grudziądzki, a to wszystko w zasięgu spokojnego spaceru.
Są jeszcze świątynie, pruskie budynki użyteczności publicznej, cytadela, Park Miejski , czego dusza zapragnie, a oko potrzebuje.



W mieście na pewno nie przegapicie Kawiarni Fado na ulicy Reja - pyszna kawa i ciasta, w niezwykle barwnym otoczeniu.   Możemy polecić jeszcze jedno miejsce w tej części miasta - Magazyn 44. Dlaczego? Nie powiem :-)  Nie kupujcie pamiątek z Grudziądza dopóki tam nie wejdziecie.
Na pewno jeszcze nie raz Grudziądz odwiedzimy 👍
Kopernik w Grudziądzu

sobota, 25 maja 2019

Andaluzja między Sewillą a Kadyksem



Jesień w Andaluzji

Po trzech latach wracamy do Hiszpanii, do Andaluzji. Znów lądujemy w Maladze, pakujemy się do wynajętego samochodu i ruszamy do Sewilli. To pierwszy punkt naszego dziesięciodniowego pobytu. Przejazd zajmuje nam około trzech godzin i najlepiej zapamiętałam bociany, które ogromnymi stadami krążyły nad podmiejskimi śmietniskami. W połowie września dolatują właśnie tutaj w drodze z Niemiec na kontynent afrykański. Nasze polskie bociany spotkaliśmy zgoła gdzie indziej, tym razem w drodze powrotnej przez Izrael do Europy.

Sewilla przywitała nas wyjątkowo ciepło – mimo, że zbliżała się godzina dziewiętnasta na ulicznym termometrze wciąż widniała liczba 39. Zameldowaliśmy się w studenckim akademiku w pobliżu Palcu Hiszpańskiego. Spędziliśmy na nim długie godziny. O każdej porze dnia i nocy warto tam przyjść! Najbardziej kolorowo jest po południu – w ukośnie padających promieniach słońca fasada mieni się wszystkimi kolorami tęczy. Upał łagodzi rozpryskująca się woda z wielkiej fontanny. Przed promieniami słońca można skryć się w ogromnych podcieniach pałacu. Tam też występują artyści flamenco. Na placu cały czas się coś dzieje. Można popłynąć łódką, można ruszyć na przejażdżkę dorożką i spacerować, spacerować, spacerować. Plac i parki wokół są nocą oświetlone. Wieczorem trudno znaleźć wolne miejsce w barach tapas.




Drugi dzień spędzamy na tzw starym mieście. Odwiedzamy katedrę, która o wiele lepsze wrażenie robi z zewnątrz niż w środku. No dobrze, złoty ołtarz jest wart obejrzenia. A potem już tylko kilkadziesiąt minut w kolejce i jesteśmy w Acazarze. I spędzamy tam resztę dnia. Kto tego nie widział – musi to nadrobić. Niektórzy mówią, że jest ładniejsza niż Alhambra. Nie zgodzę się, po prostu nie można ich ze sobą porównywać. Koniecznie trzeba zobaczyć misterne zdobienia, budowle i ogrody. Całe szczęście nie ma za dużo ludzi, wycieczki młodzieży szkolnej szybko się ulatniają, więc można z przyjemnością zgubić się w labiryntach ścieżek i zaułków. Mimo zmęczenia i tak wracając zahaczamy o Plac Hiszpański.
Mieszkamy niedaleko areny walki byków – budowla piękna! Odwiedzamy Złotą Wieżę i Królewską Fabrykę Cygar. Ostatniego dnia błądzimy po ciasnych uliczkach miasta i odwiedzamy knajpki w uliczce za katedrą.
Do Sewilli na pewno wrócimy.