Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Girona. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Girona. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 maja 2015

Girona – festiwal kwiatów

Gironę zostawiliśmy sobie na dzień wylotu. To była niedziela, więc założyliśmy że będzie raczej spokojnie przynajmniej rano. I rzeczywiście, gdy dotarliśmy do miasta ok 10 był cicho i spokojnie.
Zwróciliśmy uwagę na ogromne kwiat i motyle w rzece i na rzecznych wysepkach, ale specjalnie nas to nie zaskoczyło. Bardziej skupiliśmy się na charakterystyczne kolorowe kamieniczki, przyklejone do brzegów rzeki, które są wizytówką Girony.














Ruszyliśmy główną ulicą wzdłuż rzeki i po chwili daliśmy się wciągnąć. Zdobne latarnie, kamienice, podcienia, podwórka studnie …
Im bliżej podchodziliśmy do katedry tym tłum gęstniał. W końcu zorientowaliśmy się, że trwa jakiś festiwal. Ktoś wcisnął nam w ręce ulotki i mapkę i wepchnął do ciasnego przejścia w starym pałacu. Znaleźliśmy się w plątaninie przejść i korytarzy, uliczek i podwórek. 
Na każdym kroku, w każdym zaułku,
Sali wystawowej, tarasie napotykaliśmy kolorowe instalacje z żywych lub papierowych czy plastikowych kwiatów. Niesieni przez tłum zagłębialiśmy się w starówkę, gubiliśmy się i znajdowaliśmy, przechodziliśmy przez wnętrza muzeów, piwnice,
Korytarze, ciemne pomieszczenia i otwarte tarasy. Aż na końcu wynurzyliśmy się z tej plątaniny na szczycie schodów katedry, z widokiem na ośnieżone Pireneje w oddali i kobierce kwiatów u stóp. 









Tłum gęstniał, dzwony biły, grała muzyka, ludzie
pokrzykiwali , przygotowując się do występów. Po dobrej chwili udało nam się wyrwać z tego korowodu i okazało się, że wróciliśmy w miejsce , z którego zaczęliśmy ten dziwaczny spacer.

To było niezwykłe przeżycie. Święto kwiatów w Gironie w maju.