środa, 11 października 2017

Moszna - zamek 99 wieź i 365 komnat

Zamek , a właściwie pałac , Moszna wybudowany został na wzór bawarskich zamków. Po pożarze w 1896 r. ówczesnych właścicieli, rodzinę Huberta von Tiele-Winkler stać było na wszelkie ekstrawagancje. Do ocalałej, barokowej części pałacu dobudowano najbardziej okazałą część wschodnią w stylu neogotyckim z oranżerią, a następnie w latach 1911-1913 część zachodnią, neorenesansową.







W 1945 roku niemiecka rodzina Tiele-Winklerów opuściła Mosznę. Po wojnie stacjonowały tu wojska radzieckie. Wówczas wywieziono lub zdewastowano wnętrza zamku. Czego nie udało się zniszczyć Rosjanom, dopełniły inne instytucje, które zajmowały zamek w późniejszym okresie. Był tu np. ośrodek szkoleniowy dla służby bezpieczeństwa. Adepci bezpieki bawili się paląc w kominkach zbiorami bibliotecznymi lub klepkami podłogowymi.



Ostatnią isntystucją , która rezydowałana zamku do 2013 (!!) roku był Centrum Terapii Nerwic.

Od 2013 roku zamkowi przywracana jest jego ranga i świetność. Wspaniała bryła zamku, z 99 wieżami i 365 pomieszczeniami, nabiera blasku. Zamek otacza 200 ha park, którego najbardziej okazałą częścią jest aleja lipowa, z biegnącymi równolegle do drogi kanałami wodnymi, które można przekraczać po kilku mostach. Poza 300 letnimi dębami i równie starymi lipami mamy tu niesamowitą kolekcję rododendronów i różaneczników.

Ciekawostka  wież jest 99 podobno w celu uniknięcia wyższych podatków, które wzrastały w przypadku, gdy budowla miała więcej niż 100 wież. Bryła zamku pięknie prezentuje się od strony drogi dojazdowej. Z tej strony widać najwięcej detali, a zwłaszcza wież. Jednak jego wielkość i rozległość skrzydeł najlepiej widać od strony alei lipowej praku. Mamy tu sadzwkę z fontanną oraz taras między wschodnim i zachodnim skrzydłem .







Trafiłam tutaj w pewne upalne lipcowe przedpołudnie, zwiedzających było niewielu, a restauracja przygotowywana była na przyjęcie weselnych gości.

















Wnętrza powoli odzyskują swój blask i wystrój. To co udało się odzyskać, np. regały biblioteki wraca na swoje miejsca. Nie zdewastowano stałego wyposażenia budynku, np okazałej cedrowej schodowej , u podnóża której obecnie mieści się kawiarnia.











Oryginalne są także drewniane podłogi w pomieszczeniach na piętrze.  Włoskie portyki , lustro i biurko w dawnym gabinecie pana na zamku.

W dawnej kaplicy zamkowej, która ma wspaniałą akustykę ale robi dość przygnębiające wrażenie ,  odbywają się koncerty kameralne.

Godzinę zajęło nam spacerowanie po parku, a nie dotarliśmy nawet do mieszczącego się na końcu alei lipowej, za cokołem byłego pomnika Huberta von Tiele , cmentarza rodowego. Pomnik też został zniszczony prawdopodobnie przez funkcjonariuszy UB, którzy najpierw do niego strzelali, a w końcu zrzucili z cokołu.



Marzę by wrócić tu wiosną, gdy kwitną te wspaniałe, kilkumetrowej wysokości, rododendrony. I dla mnie park jest elementem najbardziej przyciągającym w otoczeniu bajkowego zamku Moszna..

Zamek zwiedza się z przewodnikiem około 60 minut. Osobno kupujemy bilety do parku (normalny 6 zł, ulgowy 4 zł)  i do zamku (normalny 10 zł, ulgowy 7 zł). Cena w lipcu 2015.



Link do strony  moszna-zamek

Brak komentarzy: