Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Playa de la Barrosa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Playa de la Barrosa. Pokaż wszystkie posty

sobota, 25 maja 2019

Andaluzja między Sewillą a Kadyksem



Jesień w Andaluzji

Po trzech latach wracamy do Hiszpanii, do Andaluzji. Znów lądujemy w Maladze, pakujemy się do wynajętego samochodu i ruszamy do Sewilli. To pierwszy punkt naszego dziesięciodniowego pobytu. Przejazd zajmuje nam około trzech godzin i najlepiej zapamiętałam bociany, które ogromnymi stadami krążyły nad podmiejskimi śmietniskami. W połowie września dolatują właśnie tutaj w drodze z Niemiec na kontynent afrykański. Nasze polskie bociany spotkaliśmy zgoła gdzie indziej, tym razem w drodze powrotnej przez Izrael do Europy.

Sewilla przywitała nas wyjątkowo ciepło – mimo, że zbliżała się godzina dziewiętnasta na ulicznym termometrze wciąż widniała liczba 39. Zameldowaliśmy się w studenckim akademiku w pobliżu Palcu Hiszpańskiego. Spędziliśmy na nim długie godziny. O każdej porze dnia i nocy warto tam przyjść! Najbardziej kolorowo jest po południu – w ukośnie padających promieniach słońca fasada mieni się wszystkimi kolorami tęczy. Upał łagodzi rozpryskująca się woda z wielkiej fontanny. Przed promieniami słońca można skryć się w ogromnych podcieniach pałacu. Tam też występują artyści flamenco. Na placu cały czas się coś dzieje. Można popłynąć łódką, można ruszyć na przejażdżkę dorożką i spacerować, spacerować, spacerować. Plac i parki wokół są nocą oświetlone. Wieczorem trudno znaleźć wolne miejsce w barach tapas.




Drugi dzień spędzamy na tzw starym mieście. Odwiedzamy katedrę, która o wiele lepsze wrażenie robi z zewnątrz niż w środku. No dobrze, złoty ołtarz jest wart obejrzenia. A potem już tylko kilkadziesiąt minut w kolejce i jesteśmy w Acazarze. I spędzamy tam resztę dnia. Kto tego nie widział – musi to nadrobić. Niektórzy mówią, że jest ładniejsza niż Alhambra. Nie zgodzę się, po prostu nie można ich ze sobą porównywać. Koniecznie trzeba zobaczyć misterne zdobienia, budowle i ogrody. Całe szczęście nie ma za dużo ludzi, wycieczki młodzieży szkolnej szybko się ulatniają, więc można z przyjemnością zgubić się w labiryntach ścieżek i zaułków. Mimo zmęczenia i tak wracając zahaczamy o Plac Hiszpański.
Mieszkamy niedaleko areny walki byków – budowla piękna! Odwiedzamy Złotą Wieżę i Królewską Fabrykę Cygar. Ostatniego dnia błądzimy po ciasnych uliczkach miasta i odwiedzamy knajpki w uliczce za katedrą.
Do Sewilli na pewno wrócimy.