czwartek, 19 czerwca 2014

Tatry Słowackie - Szczyrbskie Pleso i Dolina Mięguszowiecka

Wybieramy kolejną dolinę – Mięguszowiecką z jej Hińczowymi Stawami. Jedziemy do Szczyrbskiego Plesa. Samochód zostawiamy na dużym, płatnym parkingu przy kompleksie sportowym i idziemy nad jezioro.

Szczyrbskie Pleso
 
Byłam tu już kiedyś i wówczas otaczające Szczyrbskie Jezioro szczyty zrobiły na mnie większe wrażenie J Idziemy czerwonym szlakiem wokół jeziora i dalej do Popradzkiego Plesa. Droga jest szeroka, wygodna i dość ludna. W zasadzie to taki spacerowy trakt w kurorcie.

Przy Popradzkim Plesie
 
    

Do Popradzkiego także wiedzie droga asfaltowa, dal mało wytrwałych. Na ławkach przed schroniskiem siedzi sporo ludzi. Odwiedzamy wszystkie budynki nad Popradzkim Jeziorem, idziemy kawałek w prawo i znajdujemy na kawałku plaży ławeczkę. Nasyciwszy oczy widokiem Popradzkiego zostawiamy dziecko przed schroniskiem i ruszamy w górę na niebieski szlak do Hińczowskich Stawów.
                Przewidziany czas przejścia 1,5 godziny w jedną stronę. Moim zdaniem czas jest nieoszacowany. Stosunkowo szybko dochodzimy do rozwidlenia szlaków. Czerwony odbija w prawo , pod Rysy, a my idziemy prosto. Szlak cały czas się pnie. Im wyżej i bliżej pod Mięguszowieckie tym wiatr się wzmaga i robi się chłodniej. Co rusz mamy nadzieję, ze podejście zaraz się skończy , ale za pokonanym wzniesieniem wyłania się następne.
Dolina Mięguszowiecka
       




Stawy Hińczowe

Różnica wzniesień między popradzkim a Hińczowskimi Stawami to 500 metrów, więc jest co podchodzić. Przejście od progu doliny do ostatniego stawu zajmuje nam dobre 15 minut. Dochodzimy dosuwu w momencie, gdy chmury zasłaniają słońce. Jest dość ponuro i nieprzyjemnie. Jesteśmy na wysokości 1995 metrów. Po drugiej strony Mieguszowieckich Szczytów (i kilkaset metrów niżej) leży Morskie Oko. Całe szczęście słońce w końcu wychodzi zza chmur i wydobywa z jezior przepiękne niebiesko-turkusowe kolory.

            Przechodzimy pod Zadni staw położony pod Korpowy, W słońcu ma zupełnie niesamowity turkusowy kolor z białawą otoczką. Kładziemy się na nasłonecznionej łące i delektujemy widokiem.
Jednak świadomość, że w schronisku czeka na nas dziecko pcha nas wkrótce w dół.

                Na szlaku w Dolinie Mięguszowieckiej spotykamy może z 20-30 osób. Znacznie więcej w drodze do Popradzkiego. W Popradzkim Plesie zjadamy pyszny, niedrogi jak to na Słowacji, obiad i schodzimy do Szczyrbskiego w popołudniowym przyjemnym słońcu.
To druga najfajniejsza wycieczka – nr 1 to jednak Dolina Pięciu Stawów Spiskich .

                W ramach odpoczynku jeden z gorących sierpniowych dni spędzamy w Popradzie, w kąpieliskach termalnych. Ludzi tu sporo, kompleks nie jest najnowszy, ani największy, np. w porównaniu do Tatralandii, ale można się tu rozerwać. Można wymoczyć się w gorących źródłach, pozjeżdżać na zjeżdżalniach, poleżeć na piaszczystej plaży, popływać w basenie o wymiarach olimpijskich, napić się i najeść . Prowadzone też są zajęcia z aquaerobicu.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.