sobota, 1 lutego 2014

Czeska Szwajcaria -Hreńsko - Pravcicka Brana

 
Pravcicka Brana i nSokole Gniazdo
Pobyt w Hreńsku to nie tylko drogą przez wąwozy z ich przeprawami łodziami. Najpopularniejszym miejscem w tej części Czeskiej Szwajcarii jest Pravicicka Brana. Z Hreńska idziemy drogą w górę, w kierunku Mezni Louki. Jest zimny jesienny poranek. Słońce odbija swe promienie w Kamienicy. Szybko podchodzimy asfaltówką do miejsca, gdzie szlak odbija w góry. Wchodzimy do lasu. Październikowy poranek jest rześki, chwalimy sobie chustki-opaski, które naciągamy na uszy. Szeroka droga prowadzi zakosami w górę zbocza. Miejscami jest umocniona kamieniami, są mostki i pozostałości metalowych poręczy. Na szlaku mały ruch, jest jeszcze wcześnie. Po 20 minutach wychodzimy na osłoneczniony stok. W prawo wiedzie odgałęzienie szlaku do jaskini. To dosłownie parę kroków; pod ogromną przewieszoną skałą jest głęboka, sucha wnęka. Koniec.
Wracamy na główną drogę i po chwili w górze nad naszymi głowami pojawia się wciśnięta między skały bryła stylowego górskiego pałacyku - Sokole Gniazdo. O tej porze oświetlony jest promieniami nisko nad horyzontem świecącego słońca, przechodzącymi przez Pravcicką Branę – wielką dziurę w ostańcowych skałach. To zaskakująca budowla w takim miejscu. Wchodzimy na taras . W dole widok na wijącą się ścieżkę, którą przyszliśmy. Nad nami po lewej ściany szarego piaskowca, po prawej – Pravcicka Brana .Czynna jest tylko część budynku mieszcząca wystawę zdjęć przyrodniczych oraz w podziemiach znajdują się toalety. Bufet i mały sklepik z pamiątkami i mapami mieści się po drugiej stronie hotelu, za wejściową bramką.


              Żeby wejść na taras pod bramą musimy wykupić bilety w kasie wciśniętej między budynek pałacu i skały. Słońce nadaje niewątpliwie uroku temu skalnemu miastu. Wchodzimy po metalowych schodach jeszcze wyżej, by dotrzeć w końcu do tarasów widokowych z niesamowitym widokiem na okolicę.




Za nami piaskowce, w których wyrzeźbiona przez naturę błyszczy  Brana, w dole zalesiona pustka, a w okoł wyłaniają się ostańcowe baszty i całe skalne miasta. Tutaj nikt się nie spieszy….

Panorama z tarasu widokowego przy Pravcickiej Branie w Czeskiej Szwajcarii

W końcu jednak wstajemy i ruszamy dalej. Przechodzimy przez bramkę i wracamy na drogę, którą przyszliśmy. Po 5 minutach znajdujemy się na rozwidleniu szlaków. Ruszamy w przeciwną stronę niż droga do Hreńska. I od tej pory pójdziemy pięknym osłonecznionym płajem, otoczeni drzewami w jesiennej szacie oraz skałami w różnych odcieniach. Do Mezni Louki docieramy po ok 1,5 godzinie. I znów asfaltową drogą idziemy do Hreńska, wg wskazań kierunkowskazu to tylko 4 km, ale nam się te kilometry nieźle dłużyły. Gdy dochodziliśmy do Hreńska minął nas miejscowy autobus.

I znów jesteśmy w słonecznej dolinie rzeki Kamienicy. Jest sobota , więc już sporo turystów kręci się na ulicy. W ogródkach, po słonecznej stronie drogi, siedzą smakosze miejscowych dań i piw. W naszym pensjonacie zamawiamy kurczaka z dodatkami , a porcje jakie dostaliśmy zaspokoiły by głód po znacznie dłuższej wycieczce. Cena bardzo przyjemna, a obsługa miła. Właścicielka pensjonatu  świetnie się z nami dogadywała, każdy z nas w swoim języku. Kelnerki najczęściej jednak zagadywały po … niemiecku.

To miejsce zrobiło na mnie bardzo miłe wrażenie; piękny, słoneczny, jesienny weekend. Być może w wakacje jest tu bardziej gwarno i tłoczno. Na przełomie września i października – polecam. Zwłaszcza, że można połączyć pobyt tutaj ze zwiedzaniem Drezna, do którego stąd zaledwie 30 km.

Brak komentarzy: