wtorek, 1 lipca 2014

Chalkidiki - klasztory Meteora i Filip Macedoński


Będąc w Afithos na Chalkidiki wybrałam wycieczkę najbardziej męczącą i najpiękniejsza– do klasztorów Meteora. Z naszego hotelu to była odległość ok. 350 km , jazdy przeszło 4 godziny autokarem. Jednak na miejscu spędziliśmy dość dużo czasu. Zwiedziliśmy 3 klasztory oraz poszliśmy na greckie specjały w restauracji u podnóża jednego z ogromnych ostańców. W klasztorach przebierano nas w długie chusto-spódnice, żebyśmy swoimi odsłoniętymi kolanami nie kusiły J Dość duże klasztorne budynki, wzniesione na tych niedostępnych skałach imponują. Można zobaczyć ręczne windy, którymi wciągano materiały budowlane i zaopatrzenie do klasztorów. Ogromne beczki, w których przechowywano wodę lub wino.
Małe, ukryte za murami ogródki, ikonostasy w cerkwiach, ocienione dziedzińce. Widok na miasteczka rozpostarte w dole potęguje wrażenie odosobnienia.



 Obiad jedliśmy w miasteczku Kalampaka w restauracji zaproponowanej przez przewodniczkę. Było to doświadczenie dość niezwykłe. Każdy z nas brał sobie ogromny, ciepły talerz i … szedł do kuchni. Tam z parujących ogromnych garnków można było sobie wybierać potrawy. Właścicielka mówiła ich nazwy po polsku. Była tam jagnięcina, kurczaki, ryby, sosy, makarony, groszek zielony, grillowane warzywa. Później przechodziliśmy obok kelnerów, którzy to jakoś ogarniali, albo płaciliśmy od osoby ? ;-) W każdym razie nie zrujnowaliśmy się, a jedzenie było pyszne.
Widok z Kalampaki
Poszukaj polskie piwo

 To nie jedyna wycieczka podczas pobytu na Chalkidiki. Pojechaliśmy także zobaczyć Olimp, świętą górę na której mieszka Zeus. Cóż, jeśli nie można na nią wejść to podziwianie z daleka nie jest znów tak frapujące. Przespacerowaliśmy się kawałek w górę rzeczki, głębokim wąwozem, na końcu którego widok na górę był najlepszy.
 Głównym punktem wycieczki było jednak coś innego – Aigai Vergina. Tutaj mieści się grób i mauzoleum Filipa II, ojca Aleksandra Macedońskiego. Muzeum jest na wskroś nowoczesne. Wchodzi się po marmurowej pochylni do kurhanu, który z zewnątrz nie robi absolutnie żadnego wrażenia. Wewnątrz podziwiamy przepiękne złote ozdoby , królewskie skarby.
Wysłuchanie historii poszukiwań i odkrycia grobu oraz świadomość, że stoimy przed prawdziwymi wrotami grobowca zrobiło na mnie duże wrażenie.
 Jak wiemy miejsce pochówku ciała Aleksandra Macedońskiego jest nieznane. Dla Greków odszukanie grobowca Filipa II było bardzo ważnym wydarzeniem.
Co jeszcze podobało mi się na tej wycieczce ? Droga do Aigai wiedzie przez ogromną dolinę, jak okiem sięgnąć rosną sady – pigwa, brzoskwinia, pomarańcza. Na wózkach przy drodze pyszniły się w skrzyniach dorodne owoce. Po powrocie owoce w hotelu smakowały mi podwójnie J

Brak komentarzy: