Lloret de Mar może spokojnie przetłumaczyć na nasze –
Imprezownia. Zdecydowanie miejsce hot , kolor czerwony na mapie. Miasto z
dogodnym dojazdem autobusowym z Girony czy Barcelony i z ogromną bazą noclegową. Wjeżdżając do LLoret
mijamy salony samochodowe, centra handlowe i osiedla bloków.
Wzdłuż nadmorskiej promenady ciągną się również rzędy
wysokich budynków. W nich hotele, dyskoteki, restauracje i sklepy. Na ulicach
tłumy młodych ludzi, zabawa trwa tu całą dobę.
Akurat trwa prezentacja pojazdów Formuły 1 oraz wielu
luksusowych marek typu Lamborgini czy Ferrari. W jakakolwiek uliczkę w głąb
wejdziecie będzie to ciąg handlowo-gastronomiczny.
Co jest stylowego, hiszpańskiego, w LLoret ?
Charakterystyczny prywatny zameczek nad morzem i ciągnąca się wzdłuż wybrzeża
droga spacerowa, przyklejona do klifowego brzegu.
Można pójść na przyjemny spacer z widokiem na morze i kilka
ukrytych przed zgiełkiem rezydencji.
Tossa del Mar to zupełnie inna historia. Właśnie to piękna ,
historyczna perełka . Po kilkunastu minutach jazdy autobusem z LLoret , gdy
autobus wspina się na wysokie wybrzeże zjeżdżamy w końcu do zalesionej cyprysami doliny z wcinająca się w głąb
lądu zatoką. Tossa to przede wszystkim urocza średniowieczna starówka Vila
Vella. Dochodzimy do niej z dworca po kilku minutach spaceru wąskimi uliczkami. Wszystko tu jest stylowe, nie ma blokowisk
i wielkich hoteli. Po starówce chodzi się swobodnie brukowanymi uliczkami, w
górę i w dół. Zaglądamy do urokliwych ogródków, na malutkie patia i wspinając
się dochodzimy ostatecznie na taras widokowy obok kawiarni na wysokim klifie. Wiatr od
morza jest chłodny i całkiem silny. W dole widać rozbijające się o skały
fale.
Dalej przechodzimy obok dział broniących murów XII wiecznych
fortyfikacji. Po murach obronnych chodzi się wygodnie i względnie bezpiecznie
.
W maju w Tossie jest w zasadzie pusto. Przy dużej
piaszczystej plaży, położonej w turkusowej zatoce, mieszczą się restauracje i
kawiarnie. Jest bardzo klimatycznie i spokojnie.
Trudno uwierzyć, że kilka kilometrów stąd jest hałaśliwe
Lloeret. Tossa to numer jeden na spokojny pobyt, ale ze względu na swoją
wyjątkowość ceny są wyższe niż w LLoret czy Blanes.
|
Blanes |
Blanes to trzecia miejscowość z odwiedzonych przez mnie na
Costa Brava. Właśnie to miasteczko wybraliśmy na nocleg podczas pobytu na
wybrzeżu. Miasto spokojne, z szeroką promenadą pod platanami oraz dużą mariną. Dojazd dogodny do Barcelony dzięki kolejce podmiejskiej. W
maju miasto nocą śpi. Przylecieliśmy do Hiszpanii około północy i spacer
brzegiem morza mógł zakończyć się w jedynej czynnej kawiarni przy skale na
początku promenady.
|
Ogród Marimutra |
W Balnes urzekły mnie dwa miejsca, poza piaszczystą szeroką
plażą; Ogród Botaniczny Marimutra , z uroczymi budowlami ogrodowymi,, pachnącymi
ukwieconymi tarasami i widokiem z klifu na morze
Oraz codzienny targ w uliczce przy plaży. Piętrzące się
kolorowe owoce i warzywa nie pozwalały przejść obojętnie. Ileż tam zjadłam
pomarańczy, brzoskwiń, truskawek, arbuzów , śliwek, papryki ,
pomidorów!
Ceny w Blanes w porównaniu do Tossy bardziej atrakcyjne, ale
np. pamiątki warto kupować w LLoret. Ze względu na ilość sklepów i sklepików
ceny są tam zdecydowanie najniższe. I największy wybór najróżniejszego wakacyjnego ... kiczu .