Przyjechaliśmy
w Alpy nie tylko pozwiedzać, ale i troszkę pochodzić. Wybraliśmy
dolinę w okolicach Neuekirche, bo widzieliśmy ją z Wildkogla
–Habachtal oraz Rauris, ze względu na dużą ilość atrakcji,
którą oferuje w ramach karty salzburskiej.
Ruszamy
do doliny Habachtal. Pomysły na wędrówki znalazłam w mapce do
wędrówek pieszych dostępnej w IT, za darmo. Podjeżdżamy do
miejscowości o tej samej nazwie i suniemy wąziutką drogą w górę,
między uroczymi pensjonatami, jak z pocztówek :)
Dojeżdżamy
do parkingu, który mieści się na samym końcu wsi. Coś nam tu
jednak nie pasuje i orientujemy się, że parking, o który nam
chodzi, jest wyżej i prowadzi do niego droga przez mostek w prawo.
Zbieramy się i jedziemy. Droga jest jeszcze węższa, dość płaska,
wkrótce przechodzi w szutrówkę z małymi miejscami na mijanie się.
Po kilku kilometrach (zaoszczędzonych na
podchodzeniu) docieramy do definitywnego krańca i parkingu. Parking
jest płatny, 3 EURO za dzień. Jest parkometr (!) i pan pilnujący,
u którego można dostać informatory i mapki. Jest też ładna
toaleta. Pełna kultura, nikt nie szuka ustronnego miejsca w
krzakach.
Podchodzimy do tablicy z mapą
doliny i rozłożeniem schronisk po drodze. Są tu trzy hute . Dzięki
górskim taksówkom (!) , można sobie skrócićdrogę, podjechać
dość wysoko i iść pieszo tylko przez najwyższą częśćdoliny.
Jest gorąco, ruszamy szeroką drogą, mozolnie pod górę.Cały czas
towarzyszy nam rwący górski potok. Ciszy tu nie ma.
Mijająnas
na trasie może 3 busy-taksówki. Podziwiam tych kierowców! Po
godzinie mozolnego drapania się pod górę, stale pod górę
,dochodzimy do pierwszego schroniska… . I całe zmęczenie mija.
Otwiera się przed nami panorama doliny…
Gdzie pojechać tanio? Gdzie odpocząć i się nie nudzić? Gdzie pojechać na długi weekend ? Gdzie spędzić majówkę? Znajdziesz tutaj inspirację . Więc czytaj, a potem pakuj się i ruszaj w podróż!
niedziela, 20 lipca 2014
czwartek, 17 lipca 2014
Salzburgerland - droga pod Grossglockner
W
Austrii nikt nie może być pokrzywdzony. W góry można wjechać górską taksówką,
jeśli nie masz sił. Możesz skorzystać z kolejki, gdy nie masz
czasu. Możesz
pójść na plac zabaw i kąpielisko , gdy masz dzieci. A gdy masz samochód, z
którego nie chcesz wysiadać – jedziesz na
Glosglockner AlpenStrasse.
Wjazd
na tę drogę jest bardzo dobrze oznakowany. Na
bramce opłat dostaliśmy mapkę i opis po polsku, opłata 30URO normalna cena 34
EURO. Ostatnia stacja benzynowa jest sporo przed bramkami.
No i zaczyna się. Na początek jest dość stromo i długo pod górę. W zasadzie ten początkowy odcinek jest najgorszy i podczas wjazdu i , nawet bardziej, podczas zjazdu.
Na trasie jest spory ruch, ale bez szaleństwa. Jest bardzo dużo miejsc do zatrzymania się i 12 miejsc z dużym parkingiem, niektóre z nich z toaletami lub restauracjami.
Widoki – piękne! Droga nie jest jednak jednostajnym podjazdem na 2480 metrów do Grossglockner i lodowca Pasterze. Najpierw podjeżdża się na 2480 i to jest ten karkołomny zjazd/wjazd. Później jest znów w dół, przejazd na południową stronę pasma górskiego i wjazd pod górę, już z widokiem na szczyt Grossglocknera. Na końcu czeka nas niespodzianka – 3 piętrowy parking. Darmowy oczywiście.
Zostawiamy samochód i idziemy podziwiać widoki. Ludzi sporo. Jest duży sklep z pamiątkami. Ceny są
tam przystępne. Np. dzwonki i niektóre koszulki były tam sporo tańsze niż na dole.
Tymczasem rozkoszujemy się widokiem i świstakami. Maluchy chodzą sobie po stoku poniżej tarasu widokowego i niewiele sobie z ludzi robią. Zjadają rzucane im kąski.
Nie mieliśmy w planach schodzenia na lodowiec, ale widok jest tak pociągający, że po chwili wahania idziemy na dół. Dzięki karcie za 10 EURO rodzinnie zjeżdżamy na dół. To dopiero mały, ale najbardziej stromy, fragment zejścia na lodowiec.
środa, 16 lipca 2014
Austria Salzburgerland dla początkujących
Dojazd
do Austrii własnym samochodem zajął nam przeszło 10 godzin. Jechaliśmy przez
Niemcy, autostradami , w niedzielę, więc nie było problemu, raczej pustawo.
Tłum , tłok i korki dopadły nas w okolicach Monachium i opuściliśmy je dopiero w Bad Reichenchal, skręcając na lokalną drogę prowadząca do Zell am See.
Na
pierwszej stacji kupiliśmy winiety, na dwa tygodnie to koszt 20
EURO.
Na
bazę wybraliśmy sobie to miasteczko, ze względu na atrakcję i dostępność.
Nocleg z wyżywieniem, śniadania i tzw. obiadokolacje, wykupiliśmy przez
Neckermana ze względów poza merytorycznych J
Raczej po raz ostatni. Okazało się bowiem, że miejscowość ma z Zell am See
wspólne tylko .. see , a do Zell jakieś 6 km, wokół jeziora. W pensjonacie,
który rzeczywiście leżał nad samiutkim jeziorem, a jadalnia i taras wręcz w
jeziorze, nie znajduje nic godnego polecenia.
sobota, 12 lipca 2014
Bastei – Szwajcaria Saksońska z wody i z góry
W
maju okolica między Stolpen i Bastei przepięknie mieni się kolorem
żółtym i zielonym. Kwitną rzepaki, zielenią się łąki, a
pośród tego ogromne piaskowe ostańce. Jadąc trasą z Polski do
Bastei (najpierw autostradą z Jędrzychowic, obok Bautzen, obok Stolpen, który opisałam tutaj Stolpen zamek chrabiny Cosel , Bischofswerda do Lohmen) najpierw widzimy jak okiem sięgnąć pod widnokrąg zanurzone
w słońcu i porannej mgiełce skały jak okręty lub wyspy. Robi to kolosalne wrażenie. Im bliżej
skał zmienia się widok; teraz mamy przed sobą jasnoszare piaskowce
jakby na wyciągnięcie ręki. Droga biegnie płaskowyżem, co daje
piękną perspektywę.
Zostawiamy auto na parkingu i dalej idziemy pieszo przez las. Równolegle z nami posuwają się wozy konne , taka swojska zakopiańska atmosfera Nie będę ukrywać, że w tym miejscu spotykamy tłumy turystów, starszych ludzi. To sobota, może dlatego? Za chwile dochodzimy do kas biletowych, barów i restauracji. Przechodzimy obok i stajemy na tarasie widokowym nad Łabą.
Zostawiamy auto na parkingu i dalej idziemy pieszo przez las. Równolegle z nami posuwają się wozy konne , taka swojska zakopiańska atmosfera Nie będę ukrywać, że w tym miejscu spotykamy tłumy turystów, starszych ludzi. To sobota, może dlatego? Za chwile dochodzimy do kas biletowych, barów i restauracji. Przechodzimy obok i stajemy na tarasie widokowym nad Łabą.
Zoo Safari w Dvur Kralowe
Z jednodniowych wycieczek do Czech, podczas pobytu w Korlinie Kłodzkiej polecam jeszcze jedno miejsce - Zoo Safari w Dwur Krlowe. To miasto leży ok 50 km od Kudowy Zdroju.
Zoo leży na bardzo dużym, pagórkowatym obszarze. Na jego terenie znajdują się duże wybiegi z całymi stadami, a nie pojedynczymi sztukami, zwierząt. Duże wrażenie robi, położony nad jeziorem , wzniesiony teren na którym żyją zwierzęta kopytne różnych gatunków, prawie jak na prawdziwym safarii :)
Zoo leży na bardzo dużym, pagórkowatym obszarze. Na jego terenie znajdują się duże wybiegi z całymi stadami, a nie pojedynczymi sztukami, zwierząt. Duże wrażenie robi, położony nad jeziorem , wzniesiony teren na którym żyją zwierzęta kopytne różnych gatunków, prawie jak na prawdziwym safarii :)
piątek, 11 lipca 2014
Adrspach i Hvezda - Czeskie Skalne Miasto
Z jednodniowych wypadów za granicę mogę śmiało polecić czeski Adspach, skalne miasto leżące w okolicach Teplic i Novego Mesta nad Metui. Można tam pokjechać zarówno będąc w Karkonoszach jak i w Górach Stołowych. W Adrspachu byłam 2 razy, z małym i trochę większym dzieckiem. Samochodem bez problemu , przez przejście graniczne w Słonem , dalej przez Nachod, Teplice nad Metui, lokalnymi drogami, przez zagubione w górach wsie do Adrspachu.
W okół jest wiele skalnych miast. Skalne ściany piętrzą się to tu, to tam wśród drzew. Adrspachskie Skalne Miasto jest bardzo przyjazne. Duże, płatne symbolicznie, parkingi dla zmotoryzowanych znajdują się tuż przy wejściu.
Zaraz za wejściem dochodzimy do turkusowego jeziorka.
W okół jest wiele skalnych miast. Skalne ściany piętrzą się to tu, to tam wśród drzew. Adrspachskie Skalne Miasto jest bardzo przyjazne. Duże, płatne symbolicznie, parkingi dla zmotoryzowanych znajdują się tuż przy wejściu.
Zaraz za wejściem dochodzimy do turkusowego jeziorka.
czwartek, 10 lipca 2014
Kreta - okolice Heraclionu, Knossos i Spinalonga
Fontanna w Heraclionie |
Kreta wschodnia jest zdecydowanie bardziej wykorzystywana turystycznie, niż
Kreta zachodnia. Ta część wyspy to przede wszystkim stolica - Heraklion. Ma
zdecydowanie bardziej 'wielkomiejski' charakter niż np. Chania po wschodniej
stronie.
Podczas spaceru po okolicach portu nalezy odwiedzić Kasteli lub inaczej
Wieżę Lwa, jedno z głównych umocnień portowych. Spcerując główną ulicą starówki
kreteńskiej stolicy w oczy rzuca się Miejsca Sala Konferencyjna w stylu
weneckich loggi oraz kościól św Tytusa , także zbudowany przez Wenecjan.
Subskrybuj:
Posty (Atom)