sobota, 13 września 2014

Ustroń - Wisła Głównym Szlakiem Beskidzkim przez Soszów i Stożek

 Zatęskniłam za Beskidami. To moje ulubione polskie góry. Lubię rozległe widoki na sąsiedujące ze sobą beskidzkie pasma górskie. Zalesione, zmieniajace kolory w zależności od pory roku, łagodne szczyty i rozległe doliny.
Beskidy są zurbanizowane, a jednocześnie dzieki swej rozległości mniej okupowane przez turystów. Umówmy się - gdy wybierzemy się tutaj poza sezonem.
Wedrując z dzieckiem wybieram głowny szlak, wiodacy od schroniska do schroniska, Zbieranie pieczątek,a d la chętnych także punktów GOT  Górska Odznaka Turystyczna, jest bardzo motywujace.
Ruszamy w Beskid Śląski. Jedne z moich ulubionych szlaków to ten wiodący z Ustronia Polany przez Czantorię - Soszów- Stożek do Wisły Głębce.

Nie jestem ortodoksem i korzystam z udogodnień, więc na Czantorie wjezdżamy kolejką. I od razu korzystamy z pierwszej atrakcji - toru saneczkowego. Zjazd w metalowej rynnie z TAKIM widokiem to duża przyjemność.

sobota, 6 września 2014

Toruń - wyluzowane miasto

Po 20 latach pojechałam do Torunia i jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak to miasto wypiękniało! Starówka, bo to nas przecież najbardziej interesuje, jest odnowiona i ma sporo do zaoferowania.
Oczywiście przede wszystkim odwiedzamy Rynek, gdzie w informacji turystycznej dostaliśmy mapki i foldery. Spotykam tu kilka wycieczek. Kazdy chce odwiedzić miasto Kopernika. W zasadzie do końca nie wiadomo , czy Mikołaj Kopernik tu się urodził, ale na pewno mieszkała tu jego rodzina. Ojciec był w tym mieście ławnikiem. W muzeum Kopernika można się doweidzieć wiele o rodzinie astronoma. Byli to ludzie bogaci, związni od pokoleń z kościołem. Dzięki temu geniusz mógł się kształcić i rozwijać, bo kogóż innego w średniowieczu stać było na zagraniczne studia ?

niedziela, 31 sierpnia 2014

Gąsawa – Biskupin – Wenecja – Zaurolandia

Jedziemy na weekend nad jezioro !
Wybieram okolice Gąsawy i Żnina. Można tu znaleźć miejsca noclegowe np. w agroturystykach. Teren jest bardzo zróżnicowany. Są tu duże jeziora rynnowe, leśne uroczyska ,a przede wszystkim – pola, wśród których ciągną się kilometry mało uczęszczanych dróg. Gąsawa leży na szlaku piastowskim. Jadąc drogą krajową nr 5 mijamy duży jaśniejący bielą pomnik Leszka Białego. Piastowskiego księcia krakowskiego, który tutaj został zamordowany podczas zjazdu książąt piastowskich. To długa i skomplikowana historia związana z podziałem dzielnicowym. W okolicy mamy kilka szlaków pieszych i rowerowych. Najciekawsze miejsca, które polecam odwiedzić , poza plażą nad jeziorem oczywiście, to : Biskupin, Wenecja i Zaurolandia w Rogowie.
  Biskupina nikomu przedstawiać nie trzeba. Ciągną tu autokary wycieczek szkolnych. Jednak zwiedzanie go na własną rękę ma o wiele więcej uroku. Do dyspozycji zmotoryzowanych jest duzy parking. Zostawiamy tutaj auto. Mijamy małe bistra i budki z pamiątkami, kupujemy w kasach bilet i zaczynamy zwiedzanie. Przechodzimy przez tory kolejowe i wchodzimy do parku archeologicznego. Po lewej mamy budynki z wystawami stałymi i sezonowymi. Miejsce obowiązkowe do odwiedzenia. Jest tu imponująca wystawa japońskich figurek majolikowych. Po prawej – drewniany budynek z chruścianym płotem, na którym suszą się garnki i kosze.



wtorek, 5 sierpnia 2014

Salzburg

Będąc w Salzburgerland nie można pominąć stolicy tego landu – Salzburga.
Pogoda w dzień naszego wyjazdu do Salzburga była pochmurno-parna. Pojechaliśmy do Salzburga przez Bad Reichenhal czyli przez Niemcy, bo bliżej niż przez Austrię.
Do centrum miasta dość długo się snuliśmy, bardziej na wyczucie niż za znakami. W końcu udało nam się dostrzec kierunek na Ogrody Mirabel i tam się zatrzymaliśmy. Na pewno są tańsze parkingi, bo ten był naprawdę drogi.


środa, 23 lipca 2014

Salzburgerland - BadGastein

Kolejka na Stubnerkogel
Badgaetein to jedna z bardziej zurbanizowanych dolin, jakie odwiedzilismy. Wjeżdża się do niej przez długi tunel. Na początku po lewej stronie jest zamek, któr można zwiedzić. Dolina ma ok 20 km. Na jej końcu znajduje się jeden z najwiekszych austriackich kurortów-uzdrowisk. Już cesarz Franciszek przyjeżdżał tu do wód. Przez srodek miejscowości Badgastein płynie rzeka, gdzie wdoa spada w dół wysokimi kaskadami.
Platforma widokowa w chmurach...


Ale my wjeżdżamy na parking przy kolejce na Stubnerkogel. Jest ciepło, ale chmury wiszą nisko. Liczymy się z kiepska widocznością, raczej Grossgloknera dzisiaj nie zobaczymy.

Na kartę Salzbueską jedne wjazd mamy gratis. Gratis jest również parking dla korzystających z kolejki.
Więc tak wyglądają Alpy, gdy nic nie widać ? :)


poniedziałek, 21 lipca 2014

Austria - Maria Alm, Dienten i WeissSee


No i wracajmy w góry. Cały czas kręcimy się po Wysokich Taurach, ale wypada tez odwiedzić okolice Maria Alm
Tam z resztą mieliśmy być w pierwszej wersji zakwaterowani. Całe szczęście, ze tego nie zrobiliśmy. Coraz bardziej doceniam centralne położenie naszego pensjonatu. Łatwo i bez szwanku dla samochodu można się wydostać i przemieścić między różnymi ciekawymi punktami.
W Maria Alm zatrzymujemy się po to , by dojść do ładnie położonego kamiennego kościółka z najwyższą w Austrii wieżą. Jest potworny upał więc z przyjemnością zanurzam się w ciemnym wnętrzu tego przybytku. Jest niedzielne popołudnie, cisza i spokój. Robimy zdjęcia, ale naszym celem jest Dienten.


Znów karkołomny wjazd i zjazd. Tam nie ma w zasadzie innych J Dojeżdżamy do cudownie położonej w regionie Hochkonig miejscowości. Gdyby nie ten potworny upał! Na wielopoziomowym parkingu przy informacji turystycznej parkujemy auto i spacerkiem, robiąc wiele zdjęć idziemy do kolejki krzesełkowej na górę. Wchodzenie w tym upale nie ma najmniejszego sensu, zwłaszcza gdy widzimy jak stromo zaczyna się podejście. Za darmola, tzn na kartę wjeżdżamy na górę a tam widok na Alpy Berchtesgadeńskie, raj dla oka. Oprócz widoków górskich, mała kapliczka nad stawem i




niedziela, 20 lipca 2014

Salzburgerland - Doliny Habachtal i Rauris

Przyjechaliśmy w Alpy nie tylko pozwiedzać, ale i troszkę pochodzić. Wybraliśmy dolinę w okolicach Neuekirche, bo widzieliśmy ją z Wildkogla –Habachtal oraz Rauris, ze względu na dużą ilość atrakcji, którą oferuje w ramach karty salzburskiej.
Ruszamy do doliny Habachtal. Pomysły na wędrówki znalazłam w mapce do wędrówek pieszych dostępnej w IT, za darmo. Podjeżdżamy do miejscowości o tej samej nazwie i suniemy wąziutką drogą w górę, między uroczymi pensjonatami, jak z pocztówek :)
Dojeżdżamy do parkingu, który mieści się na samym końcu wsi. Coś nam tu jednak nie pasuje i orientujemy się, że parking, o który nam chodzi, jest wyżej i prowadzi do niego droga przez mostek w prawo. Zbieramy się i jedziemy. Droga jest jeszcze węższa, dość płaska, wkrótce przechodzi w szutrówkę z małymi miejscami na mijanie się.
Po kilku kilometrach (zaoszczędzonych na podchodzeniu) docieramy do definitywnego krańca i parkingu. Parking jest płatny, 3 EURO za dzień. Jest parkometr (!) i pan pilnujący, u którego można dostać informatory i mapki. Jest też ładna toaleta. Pełna kultura, nikt nie szuka ustronnego miejsca w krzakach.

Podchodzimy do tablicy z mapą doliny i rozłożeniem schronisk po drodze. Są tu trzy hute . Dzięki górskim taksówkom (!) , można sobie skrócićdrogę, podjechać dość wysoko i iść pieszo tylko przez najwyższą częśćdoliny. Jest gorąco, ruszamy szeroką drogą, mozolnie pod górę.Cały czas towarzyszy nam rwący górski potok. Ciszy tu nie ma.
Mijająnas na trasie może 3 busy-taksówki. Podziwiam tych kierowców! Po godzinie mozolnego drapania się pod górę, stale pod górę ,dochodzimy do pierwszego schroniska… . I całe zmęczenie mija. Otwiera się przed nami panorama doliny…