wtorek, 5 sierpnia 2014

Salzburg

Będąc w Salzburgerland nie można pominąć stolicy tego landu – Salzburga.
Pogoda w dzień naszego wyjazdu do Salzburga była pochmurno-parna. Pojechaliśmy do Salzburga przez Bad Reichenhal czyli przez Niemcy, bo bliżej niż przez Austrię.
Do centrum miasta dość długo się snuliśmy, bardziej na wyczucie niż za znakami. W końcu udało nam się dostrzec kierunek na Ogrody Mirabel i tam się zatrzymaliśmy. Na pewno są tańsze parkingi, bo ten był naprawdę drogi.



Przez ogrody Mirabel ruszyliśmy do starej części Salzburga i do widocznej z daleka twierdzy. Ogrody Mirabel okazały się mniejsze niż mi się wydawało, ale całkiem urocze. W ogóle stare miasto jest niewielkie i można je spokojnie przespacerować. Idziemy główną ulicą, nad rzeką Salzbach do Muzeum Nauki i Techniki. Czytaliśmy, ze to bardzo interesujące miejsce. Nowoczesny budynek ma wiele wystaw, większość interaktywnych na 4 piętrach. 
 
Karta Salzburgerland daje możliwość darmowego zwiedzania
 
Salzburga w ciągu 24 godzin, więc wszędzie wchodzimy za free. W muzeum spędzamy sporo czasu, dobra zabawa.

 
 
 
 
 
Potem zanurzamy się w wąskie uliczki miasta. Najfajniejsze są przejścia przez kamienice. Wygląda, jakby wchodziło się do piwnicy, a tu otwiera się ciąg pięknie sklepików i ląduje się ostatecznie na kolejnej przecznicy.
 
Odwiedzamy katedrę i wielką fontannę na placu przed ratuszem. A potem już prosto do kolejki do twierdzy Salzburg. Troszkę jestem zawiedziona, bo od strony miasta nie robi imponującego wrażenia.
 
W środku kilka wystaw i mało eksponatów dotyczących samego zamku. Najfajniejsza jest kolejka do twierdzy oraz widok na całą okolicę. Z góry widać, że Salzburg wciśnięty jest między dwa pasma górskie. W planie mamy jeszcze odwiedzenie domu Mozarta, w końcu Salzburg to jego miasto.

Na pobliskim rynku zaopatrujemy się w ogromne słodkie precle i idziemy powolutku do muzeum. Mijamy przy tym oblegany przez grupy turystów dom urodzenia Mozarta.
W muzeum jest bardzo sympatycznie, bardzo dużo eksponatów związanych z rodziną Mozartów oraz jego twórczością. Elektroniczne przewodniki grają muzykę Mozarta. W ostatnim pomieszczeniu można przymierzyć się do peruk z epoki i porównać … wzrost Mistrza ze swoim.

Zmęczeni wrażeniami i muzeami wracamy na parking. Lekko rozczarowani Salzburgiem. Ledwie wyjedziemy na autostradę rozpęta się potężna ulewa, po której śladu nie będzie w Zell am See. Co robimy na koniec dnia ? Basen!

Brak komentarzy: