poniedziałek, 13 maja 2019

Mościce Dolne, gdzie powietrze pachnie zielono.

Mościce Dolne, tradycyjny dom
Do opisania tego miejsca zabieram się od roku i nie potrafię. Mam przed sobą listę zabytków Podlasia które widziałam w okolicy i których odwiedzenie wciąż przede mną. Mam mapę i zdjęcia, które zrobiłam. I nie chcę o tym tutaj pisać, bo najlepsze, co mnie tam spotkało, to powietrze czyste jak kryształ pachnące zielono oraz ludzie, otwarci i gościnni.
[][][]
Jak opisać wieczory nad Bugiem, gdy woda płynie leniwie, meandrując, nad łąkami suną nisko bociany i czaple, żaby dają wieczorny koncert, a ty oddychasz powietrzem przesiąkniętym zapachem łąki, bzu i wody? Jak oddać atmosferę wspólnej biesiady, gdy historie płyną jak ten Bug, zawracają i przeplatają się, przeszłość z teraźniejszością? Ludzie dzielący się chętnie , swoimi radościami i smutkami, wspomnieniami dobrych i złych chwil, z nami Wielkopolanami, których przodków wojenne losy na moment splotły z losem ich przodków.
[]
A to miejsce to Mościce Dolne w gminie Sławatycze nad Bugiem.
[]
Ten blog nosił tytuł Zabiorę Cię tam i to chyba najlepszy tytuł dla tego posta. Pewnie nie trafiłbyś do Mościc, bo nie leżą przy, skąd inąd magicznej, drodze 816. Trzeba z tej drogi zjechać w Lisznej i jechać w stronę rzeki. A jak już dojedziecie do wsi, to przy wielkim głazie z tablicą upamiętniająca setną rocznicę odzyskania Niepodległości przed świetlicą,  zostawcie samochód i ruszajcie na spacer.
[][]
Bo tylko wtedy zobaczycie domy i stodoły wzniesione na usypanych z ziemi terpach, które chronią budynki przed wylewami Bugu. Ogrody, w których w maju kwitną stare jabłonie i oszałamiająco pachnące bzy. Ogromne wierzby, których ogławianie dostarcza materiału na odbudowę grobli. Stare drewniane domy błyskają szybkami w okienkach za drewnianymi okiennicami zielonymi, brązowymi, a czasem niebieskimi, a przed domami stoją krzyże jak nieme wyznanie wiary.
[][]
 Jeśli przyjrzycie się dobrze, zobaczycie łódki- płaskodenki, którymi mieszkańcy poruszają się swobodnie podczas powodzi.  Bita droga, wijąca się między wykrotami i zatoczkami, tak blisko, że zastanawiasz się, dlaczego jeszcze nie osunęła się do wody, zaprowadzi was w końcu nad rzekę.
I zechcecie tam zostać, bo nurt rzeki wypłucze z was pośpiech i stres, jak kiedyś podczas powodzi wypłukiwał brud z domostw, zmyślnie ustawionych tak, żeby z żywiołem współpracować, a nie walczyć.
[][]
Gdy Bug zmienił koryto, gdy politycy zmienili granice, gdy uznano jednych za Niemców, a innych za "wrogi element". I wracać do tego miejsca, jeśli nie na stałe, to chociaż na chwilę. Bo ono trwa, piękne i niezmienne, jak Bug.

Podlasiu piszę tutaj
Bug w Mościcach Dolnych

Rozlewiska Bugu

Mościce Dolne



Droga nad Bug w Mościcach
Mościce Dolne
Mościce Dolne




Mościce Dolne





niedziela, 7 kwietnia 2019

Ejlat - Izrael bez stresu i Morze Czerwone bez nudy

Ejlat
Na południe Izraela polecieć może każdy i wierzcie, to bezpieczny Izrael.
Dostępne są tanie przeloty z prawie każdego lotniska w Polsce. Na miejscu zaś z lotniska bez problemu dostaniecie się do miasta autobusem miejskim 282 za ok 20 szekli.
Jeśli chcecie plażować, nurkować, snurkować, podziwiać kolor wody Morza Czerwonego wszystko absolutnie wszystko jest w waszym zasięgu. Wzdłuż wybrzeża, aż do egipskiej Taby poruszacie się linią autobusową 15/16 i wybieracie z całej palety możliwości.
W Ejlacie są noclegi tanie, średnie i bardzo ekskluzywne. W samym centrum wypozyczalnie samochodów i oferty jednodniowych wycieczek - do jordańsjkiej Petry, na Pustynie Negew, nad Morze Martwe , do Jerozolimy. Po prostu moc propozycji dla każdego portfela. Do tego sporty wodne, rejsy stateczkami wycieczkowymi itd. A dla wielbicieli pieszych wędrówek - mnóstwo szlaków! Także szlaków rowerowych.
Nie prowadzę bloga dla osób kochających sporty ekstremalne i miłośników podróży terenówkami po świecie, tylko tych, którzy się jeszcze wahają, którzy nie zaczęli samodzielnych podróży w wieku nastu lat i mają opory. Mogę Wam polecić to miejsce z całego serca.
Byliśmy w Ejlacie dwa razy. Bardzo dużo się zmienia. Izrael inwestuje w infrastrukturę (najważniejsza - budowa nowego lotniska, którego otwarcie planowane jest w marcu 2019 r., 20 km od miasta) oraz w atrakcje dla turystów.
A teraz kilka słów o tych atrakcjach, czyli co zobaczyć w Izraelu.
Tych, których spróbowaliśmy i które nam odpowiadają.

Delfinia Rafa
Sympatyczne

czwartek, 19 października 2017

Twierdza Wisłoujście czyli Gdańsk dka ciekawskich

W twierdzy
O twierdzy Wisłoujście dowiedziałam się w 2013 roku. Wielokrotnie byłam w Gdańsku i przejeżdżałam w pobliżu ale nie wiedziałam, że ona tam jest :)

Dojazd do twierdzy obecnie jest bardzo prosty  - z krajowej 7 zjeżdżamy w kierunku Nowego Portu na drogę nr 89 , a dalej za znakami informacyjnymi Twierdza Wisłoujście. Trudno dojeżdżajac do twierdzy uwierzyć, że nadal jesteśmy w Gdańsku :) I z tych krzaków nagle wychodzimy przed oblane wodą mury twierdzy.


czwartek, 12 października 2017

Sanssouci - Poczdam - letnia rezydencja Starego Fryca ( Alter Fritz)

Sanssouci to najbardziej znany pałac w Poczdamie.Jest ich tam znacznie więcej - zobacz









Zbudowany został na tzw łysej górze, która powstała po wycięciu dębów, które pierwotnie porastały wzgórze. Na polecenie Fryderyka II Wielkiego wzgórze zostało podzielone na 6 tarasów z wystawą południową, których mury obsadzono winoroślą. Poza tym na zboczu, zabezpieczone osłonami szklanymi, rosły i rosną figowce.

U stóp wzgórza wybudowana dużą fontannę, otoczoną marmurowymi rzeźbami  bogów -   Wenus, Merkurego, Apolla, Diany, Marsa, Minerwy, Junony i Jowisza.

Następnie wg projektu samego króla wybudowano pałac, który w założeniu miał być letnią rezydencją ascetycznego władcy. Fasada od strony ogrodów ozdobiona jest motywami winorośli, między oknami znajdują sie rzeźby par bachantów i bachantek. Od północnej strony

środa, 11 października 2017

Moszna - zamek 99 wieź i 365 komnat

Zamek , a właściwie pałac , Moszna wybudowany został na wzór bawarskich zamków. Po pożarze w 1896 r. ówczesnych właścicieli, rodzinę Huberta von Tiele-Winkler stać było na wszelkie ekstrawagancje. Do ocalałej, barokowej części pałacu dobudowano najbardziej okazałą część wschodnią w stylu neogotyckim z oranżerią, a następnie w latach 1911-1913 część zachodnią, neorenesansową.







W 1945 roku niemiecka rodzina Tiele-Winklerów opuściła Mosznę. Po wojnie stacjonowały tu wojska radzieckie. Wówczas wywieziono lub zdewastowano wnętrza zamku. Czego nie udało się zniszczyć Rosjanom, dopełniły inne instytucje, które zajmowały zamek w późniejszym okresie. Był tu np. ośrodek szkoleniowy dla służby bezpieczeństwa. Adepci bezpieki bawili się paląc w kominkach zbiorami bibliotecznymi lub klepkami podłogowymi.

poniedziałek, 9 października 2017

Krynica Zdrój - Jaworzyna i Cerkiew w Powroźniku


Zastanawiałam się, czy opisać ten szlak w okół Krynicy Zdrój. Na Jaworzynę, kto chcę sobie wjedzie, zjedzie i o czym tu mówić. Można tak zrobić, tylko po co skoro w pasmie Jaworzyny Krynickiej jest wiele spacerowych i nie tylko szlaków.
Pierwszy dzień pobytu w Krynicy, upał typowo lipcowy, ale my chcemy się rozruszać po miesiącach pracy za biurkiem. Ruszamy z centrum miasta żółtym szlakiem na Krzyżową. Troszkę szlak się gubi tu i tam, ale w sumie udaje nam się szybko dojść i zejść do Doliny Czarnego Potoku, czyli pod kolejkę na Jaworzynę. I tu mamy jedyną styczność z turystyką masową i niewykwalifikowaną. Jak bardzo niewykwalifikowaną ?
Hmm przed nami na szlaku , chyba przez pomyłkę, bo przecież nikt celowo w taki sposób w góry się nie wybiera, rusza grupa 50+. Mężczyźni mają szorty, koszulki polo i adidasy na nogach, a w ręku… Nie, nie kije tylko puszki z piwem. Kobiety, które przecież razem z domu z tymi panami wychodziły , na nogach mają klapki, a jak, a w ręku torebki lakierowane. W śród nich jest również starsza pani z kijkami, ale są to kule ortopedyczne , a nie kije trekkingowe i po pierwszych kilkudziesięciu metach podejścia pani odpada. Najbardziej zagorzały miłośnik piwa odpada również, pod pretekstem odprowadzenia starszej damy. I to lepiej , bo w tym upale alkoholowe odwodnienie mogłoby dla niego skończyć się źle.

Z Piwnicznej na Radziejową czyli na jagody


ObidzaJest to jeden z najładniejszych widokowo szlaków w Beskidzie Sądeckim. Polecam każdemu. Obecnie można wjechać samochodem na Obidzę i po krótkim spacerze przez hale zobaczyć piękną panoramę Tatr , a bliżej – Pieniny.
Beskid Sądecki nie został jeszcze zniszczony przez kolejki górskie. Niestety, tam gdzie pojawiają się te ułatwienia pojawia się zalew turystów nie szanujących przyrody. Wraz z nimi pojawia się bałagan, hałas, fast food i plastik. Może o tym przy okazji innego spaceru.
My nie idziemy na łatwiznę. Samochód zostawiamy przy hotelu powyżej  Kosarzysk (to najwyżej położona część Piwnicznej) i dalej idziemy pieszo. Do Kosarzysk można dojechać także autobusem.  Może nie jest to rewelacyjny spacer, cały czas pod górę raz drogą asfaltową, raz betonową, ale całkiem przyjemny wysiłek dla nóg.






Dochodzimy po pół godzinie do bacówki na Obidzy. Poniżej schroniska na łące pasą się czarne owce i kuce. Jak okiem sięgnąć ciągną się pasma górskie. Przed nami jednak ciekawszy widok, wystarczy przejść jeszcze kawałek. Ruszamy niebieskim szlakiem na Wielki Rogacz. Ledwie mijamy ostatnie zabudowania przysiółka, a już po lewej stronie mamy panoramę Tatr i Pienin okraszoną dzisiaj biało-sinymi obłokami. Niezmiennie mnie to zachwyca. Na razie szlak biegnie przez halę i jest sympatycznym spacerkiem. Mijamy dwójkę ludzi idących z wiadrami na jagody, a kawałek dalej trójka miejscowej młodzieży znęca się nad rachitycznym drzewkiem jarzębiny próbując na nie wejść.  Trudno zgadywać po co, skoro mamy lipiec i owoców jarzębiny jeszcze nie widać.