Ostatni dzień na
Majorce zaczął się pięknie. Postanowiliśmy zobaczyć Palmę,
chociaż nie przepadamy za chodzeniem po miastach, dużych miastach.
Ulice nie wyglądały tak, jak w dniu przylotu – duży ruch taki
sam jak w każdym innym dużym europejskim mieście. Niezawodny był
parking podziemny naprzeciw katedry-tutaj były wolne miejsca.
Promenada i okolice katedry także się zmieniły – wszędzie
tłumy ludzi i przebierańców, z którymi można zrobić sobie
zdjęcie za kilka euro.